Śledzie goszczą w moim domu od dawna, chociaż kiedyś za nimi nie przepadałam to teraz za sprawą męża stałam się ich wielką fanką. Przygotowuję na wiele sposobów i trudno się nimi przejeść. Ostatnio po raz pierwszy zrobiłam śledzie korzenne, które bardzo mi smakują a po dwóch dniach są jeszcze lepsze!
- 4 solone filety śledziowe a’la matias
- 4 łyżki octu
- 1 cebula
- 6 łyżek oleju
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżka musztardy francuskiej
- 1 łyżka soku z cytryny
- 3 goździki
- 2 ziarna jałowca
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- szczypta gałki muszkatołowej
- pieprz
Przygotowanie:
1. Śledzie namoczyć w wodzie z 4 łyżkami octu. Odstawić na kilka godzin.
2. Cebulę obrać, pokroić w półplasterki.
3. Ziarna jałowca, ziela angielskiego, goździki i pokruszone liście laurowe utłuc w moździerzu.
4. Do oleju dodać musztardę, sok z cytryny, sos sojowy, miód, ziarna z moździerza, pieprz i gałkę muszkatołową. Wszystkie składniki dokładnie wymieszać.
5. Śledzie wyjąć z wody, osuszyć, pokroić na mniejsze kawałki. Na dnie słoika ułożyć trochę cebuli, kilka kawałków śledzi i polać 1-2 łyżkami marynaty. W ten sposób postępować do wyczerpania składników. Śledzie przykryć i wstawić do lodówki na 1-2 dni.
Pingback:Śledzie w oleju z marynowanymi grzybami - Danka Pichci